5.12.10

colorado [327-330]















gdzieś w górach skalistych topniejące śniegi dają początek rzece colorado. trudno uwierzyć, iż jest to jedna z wielkich amerykańskich rzek, obok mississippi, missouri czy rio grande. a jednak - miliony domów z 5 stanów korzystają z jej wody pitnej, jej energii i jej wód nawadniających. bo to była rzeka niezwykle silna. przez ostatnich 10 milionów lat wyryła nie tylko wielki kanion,  ale i dziesiątki mniejszych.  dziś system zapór radykalnie zmniejszył prędkość przepływu i ilość niesionego materiału. skutek: rzeka już nie dopływa do zatoki kalifornijskiej, kończy bieg resztkami wsiąkającymi w pustynny piach daleko przed wybrzeżem, bagnista delta zanikła.
"dopóki trawa rośnie, dopóki rzeki płyną" - tak określali wieczność indianie.
rzeki już przestają płynąć.
na colorado natykałem się w trasie kilkukrotnie, tu przedstawiam ją w kolejności geograficznej: okolice moab, utah, niedaleko marble canyon, zapora glen niedaleko page i słynna podkówka, horseshoe bend. wcześniej rzekę widać było na zdjęciach w wielkim kanionie.

Brak komentarzy: