26.9.10

monument valley [285-289]




absolutny archetyp scenerii dzikiego zachodu, nieodłączny element scenografii westernu. dwie panoramy przy zachodzącym słońcu zrobione w odstępie kilku minut z john ford's point. magia.
monument valley jest w całości zarządzane przez navajo. oni tam wciąż mieszkają, oni prowadzą zarówno interes związany z wjazdem na ten wielki teren, oni czerpią frukty z pobliskiego hotelu 'the view' [a jakże], oni sprzedają tam swoje rękodzieło. północna arizona - to navajoland.

22.9.10

antelope canyon [278 - 284]





















































































relację z podróży po południowo-zachodnich stanach zaczynam od ostatniego w zasadzie pleneru - ale był on najkrótszy i najbardziej jednolity. do szczelinowego kanionu antylopy nie można wejść samemu - pełną kontrolę nad ruchem turystów i fotografów sprawują lokalni navajo, oni chronią to miejsce przed zwiedzającymi [kiedyś na ścianach pojawiały się grafitti, a obecnie tłumy są nieprzebrane, a miejsce jest małe i ciasne], jak i zwiedzających przed tym miejscem - gwałtowna powódź zalała kiedyś kanion zabijając 11 osób. na piękne słupy światła o tej porze roku już nie ma co liczyć - są one dostępne od maja do lipca. ja załapałem tylko 2, z czego jeden w tej serii pokazuję. ale wydobywanie różnych niebieskich i purpurowych plam z cienia też ma swój wielki urok. to miejsce musiało znaleźć się na trasie.