"nie ma drugiego takiego miasta w usa" mówią jankesi. no i pod wieloma względami to prawda. przykładowo, we french quarter z samego rana śmierdzi jak nie wiem co, ponad 30'C i bardzo duża wilgotność wydobywa z zalanych powodzią kanałów najróżniejsze odcienie smrodu. a jednak bourbon street wieczorem staje się centrum muzyki, zabawy, pijaństwa i chędożenia. a policja tylko pilnuje, żeby nie lała się krew. no nie ma takiego drugiego miasta. big easy.
13.10.13
3.4.13
7.2.13
weeds [393-402]
ja co prawda nie umiem robić takich fajnych florofotografii jak jedna moja znajoma, ale moje są za to bardzo kolorowe. chodząc wśród ogrodów w venice można było nacieszyć oko bujną roślinnością.
5.2.13
venice [388-392]
w los angeles notowane są 3 (słownie: trzy) dni deszczowe w roku. miałem niewysłowione szczęście przylecieć jednego wieczorem, połazić po mieście drugiego, a wyjechać trzeciego. w związku z powyższym zdjęcia z venice są zachmurzone, dokładnie ja jak w tym dniu, kiedy je robiłem. (tu był hank moody)
28.11.12
giverny [382-387]
niedaleko paryża, ale już w normandii, koło miasta vernon jest wioseczka giverny, jakich we francji tysiące. i nie byłoby w tym nic wielce nadzwyczajnego, gdyby nie to, że w giverny żył i pracował claude monet. ogród będący częścią posiadłości jest przepiękny, i był przez mistrza chętnie malowany, ze szczególnym naciskiem na lilie wodne. a tutaj jest link do jednego z powstałych tam obrazów. jakoś tak wyszło, że tylko jedno, ostatnie zdjęcie to panorama :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)